A ja proponowałabym Ci wyjazd na kilka dni lub weekend. Tak po prostu, bez zbędnych przygotowań, planowania, a właśnie spontanicznie.
Ja to kiedyś przetestowałam na sobie. Spakowałam kilka rzeczy i wsiadłam do autobusu do Krakowa. Pokój udało mi się wynająć w Hotelu Astoria. Klimat miejsca spowodował, że niemal natychmiast zapomniałam o wszystkim, miałam czas na przemyślenie kilku spraw i złapanie dystansu. Problemy też zmalały odrobinę z perspektywy miejsca, w którym byłam. Spacery, niespieszne zwiedzanie pięknej okolicy hotelu (dzielnica żydowska), pyszna kuchnia ze świeżych produktów, niektóre można zamówić również w nocy (kanapki czy deskę serów – rewelacja!). Dlatego komfort miejsca, w którym się znalazłam, spowodował, że wróciłam mocno podbudowana.