Witam
Tak jak w temacie, dlaczego w biedronce nie można płacić kartą? Czy ma to podłoże techniczne czy biznesowe?
Pozdrawiam

Kiedyś rozmawiałem z kierownikiem jednej placówki biedronki bo tak się złożyło, że też chciałem zapłacić kartę i nie mogłem.
Dowiedziałem się wtedy, że Biedronka nie ma zamiaru płacić prowizji bankowi od sprzedaży tzw. opłata intercharge.
I dopóki stawka tej opłaty wynosi w Polsce 1,5% czy 2%, to do Biedronki tylko z gotówką.

Dokładnie, biedronka omija koszty współpracy z bankami. Chociaż dziwię się, że żaden z banków działających w Polsce nie wyszedł do nich z jakąś przemyślaną propozycją współpracy- jedna i druga strona mogła by sporo zyskać

O dobre pytanie. Jakiś czas temu też się na tym zastanawiałem. A więc to o koszty chodzi:) W takim razie myślę, że biedronka dobrze robi.

Tak tak, łatwo się domyślić. W sklepach których płaci się kartą te prowizje idą w ceny towarów. Ostatnio ministerstwo finansów coś niby działało w celu obniżenia tego procederu, bo okazuje się że mamy jedne z najwyższych jak nie najwyższe prowizje od płatności kartą w Europie.

W Lidlu kartą płacić można a wiele drożej nie jest. Nieco dziwi mnie polityka Biedronki, zwłaszcza że z ich pozycją mogliby jakieś korzystne warunki wynegocjować.

Wątpię aby wprowadzili płatność kartą, wszędzie obok biedronki są bankomaty euronetu, pewnie zauważyliście?

Może kiedyś wpadną na jakieś rozwiązanie, ja nadal często łapię się na tym, że na pewniaka wchodzę do biedronki z kartą, a potem muszę się zawracać z całym koszykiem zakupów.

W końcu największą reklamą biedronki są ceny i w sumie dobrze, że nie zgodzili się na prowizję... bo jak zawsze odbiło by się to na nas, klientach. Po za tym, darknez mówi ciekawie - jakiś bank powinien pójść na ugodę z Biedronką i powinni dogadać się co do prowizji, na pewno obie strony by skorzystały. Tylko zastanawiam się, czy tak można - bo z tego co tu piszecie stawka prowizyjna wynika z polskiego ustawodawstwa.

U mnie w miasteczku przy Biedronce postawiony jest bankomat ale nalicza prowizję od wypłat z niektórych banków, np PKO i Inteligo, jest to 5 złotych. Przyzwyczaiłam się że nie noszę gotówki więcej jak 50 złotych i ciągle tracę na tych wypłatach.