Wydaje mi się, że sposób otwierania i zamykania pozycji jest w miarę jednolity. Natomiast, gdy na rynku jest niestabilna sytuacja i wahnięcia są większe, to takich pozycji otwiera się i zamyka więcej. W zasadzie widziałem przy okazji różnych konkursów, że na forexie ludzie robią nawet przebitki po 700% w 2 tygodnie. Także sądzę, że bazując na solidnej analizie technicznej można robić spokojnie takie transakcje, które będą prawie nieryzykowne, ale zapewnią stały dochód.

a wiesz, że 82 % grających na forexie traci pieniądze?.
Ludzie myślą, że to inwestycja bez ryzyka, pakują po 10 tys. zł i tracą. Potem chcą się odkuć myśląc, że rozgryźli system i tracą dalej.
Jak chcesz zarobić to raczej pomyśl o pracy, a nie hazardzie, bo forex przypomina właśnie hazard.

Ludzie tracą, bo zdecydowana większość grających na forex to ludzie, którzy próbują coś zacząć kwotami około 500 - 1000 zł i robią ryzykowne transakcje licząc na zyski rzędu 100 - 200%

Sądzę, że da się skutecznie zarabiać na forexie inwestując, a nie grając. Czyli otwierając pozycje nie na długo, za nie cały kapitał, przy okazji ustawiając parametry S/L. Jeśli takich operacji zrobi się mnóstwo to można uzbierać solidny zwrot z inwestycji. Nie rzędzu 100 - 200%, ale stale po te 10% miesięcznie. Takie mechanizm wykorzystują właśnie rachunki zarządzane, korzystając z robotów transakcyjnych.

Czyli - wyciągając wnioski z tego co mówi Kaspe - samodzielne inwestowanie w ten sposób a więc poprzez dokonywanie dużej liczby mniejszych transakcji pozwoliłoby na podobne zyski jak w przypadku rachunków zarządzanych. Jedynym ogranicznikiem w takim wypadku byłyby po prostu ograniczenia czasowe, a domyślam się że, nawet dla wprawionego inwestora, wykonanie odpowiedniej transakcji oznaczało by zapewne przejście na kilkunastogodzinny tryb roboczy

A to się chyba nie do końca opłaca, biorąc pod uwagę stosunek poświęconego czasu do potencjalnych zysków.

Jasne, dałoby się tak zarabiać. Ale zawsze do tego dochodzi aspekt emocjonalny. Często jest też tak, że jest założenie otworzenie pozycji na krótko i zamknięcie jej zaraz jak przyniesie jakiś zysk. Jednak doskonale wiem, że jak robi się to samemu to jest pokusa - a zatrzymam jeszcze chwile. Albo gdy pozycja idzie w złą stronę to ma się nadzieję, że może się zaraz odbije. Tu trzeba naprawdę trzymać się planu, a emocje wiele potrafią zepsuć.

Oczywiście strategia algorytmiczna nie wykorzysta wszystkich okazji. Ale no tak jak pisałem - lepiej mieć stały zysk 10 - 15% miesięcznie niż cieszyć się z zysku 200%, żeby potem stracić wszystko na zbyt ryzykownych transakcjach.

Wszystko oczywiście zależy od charakteru inwestującego. Na personalne upodobania bardzo często po prostu nie ma po prostu rady. Wiadomo, że każdy chciałby zarabiać jak najwięcej i jak najszybciej, ale takie podejście często może okazać się zgubne. Z inwestowaniem na Forexie jest chyba trochę tak jak z hazardem. Czasem ktoś wygra, ale na jednego szczęśliwca przypada setki pokonanych, którzy nie potrafili utrzymać swoich nerwów na wodzy.

I jeśli miałbym wybierać to chyba również zdecydowałbym się na te 10% zysku miesięcznie. Nie wiem, jakoś brzmi to sensowniej, ale też nigdy nie byłem typem ryzykanta

Jak ktoś chce sobie zobaczyć na czym polega inwestowanie na forexie, to niech włączy sobie np TVN CNBC Biznes i tam często jest na ekranie kurs EUR/PLN aktualizowany co chwilę (zdaje się, że co sekundę czy dwie). No i niech sobie taki ktoś posiedzi przed TV i spróbuje co chwile "obstawić" w którą stroną pójdzie kurs. Niech to będzie takie otwieranie i zamykanie pozycji na próbę.

Na początku to będzie na ślepo pewnie strzelanie co jak się zmieni. Potem można zauważyć zależności, że są dołki i górki. Jak fala, idzie w górę opada w dół, nigdy się nie zatrzymuje i nigdy nie idzie tendencyjnie tylko w jedną stronę. Każdy moment ma swój rytm. Pewnie z czasem jakieś przeczucie będzie wam mówić, kiedy kurs się zmieni.

No to teraz sedno jest takie, że roboty inwestycyjne oparte o strategie algorytmiczne, potrafią to wszystko obliczyć i otwierać i zamykać pozycje w odpowiednich momentach, żeby zawsze pozbierać kilkadziesiąt pipsów na zysk.

Takie coś oferują właśnie konta zarządzane jak na przykład w secured forex. Zyski są zadowalające. Może nie wynoszą po 700% miesięcznie, tak jak to niektórzy oczekują z forexu, ale te 15% miesięcznie spokojnie można mieć.

Nie wiem jak inni, ale ja zdecydowanie wolałbym stały, comiesięczny i pewny zysk nawet na poziomie 7-15% niż ruletkę typu raz się uda a raz nie uda. I co z tego, że komuś uda się wypracować zysk nawet na poziomie jak mówisz 700% skoro za kilka dni może wszystko stracić i zostanie z ręką w nocniku. To głównie ludzie zawodzą na forexie, dlatego jeżeli ktoś chce tam odnieść sukces, to albo musi się pozbyć wszystkich emocji ( ), albo właśnie zda się, jak w przypadku rachunków zarządzanych, na roboty inwestycyjne oparte o strategiach algorytmicznych.

Po prostu trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Gra to gra. Zdolność do przerwania jej w najlepszym momencie mają tylko nieliczni. Reszta siedzi i płacze. Tak to widzę

Swoją drogą jest tu może ktoś kto korzysta z rachunków zarządzanych? Pogrzebałem trochę po forach i już kilka osób się chwaliło że owszem korzystają (głównie z Secured Forexa) i co najważniejsze, są w pełni zadowoleni ze sposobu działania.

Jeszcze nie mam rachunku zarządzanego, ale jestem blisko otwarcia Na razie obserwuję jak idzie mojemu kumplowi, który takowy ma A idzie mu nieźle, zyski ma całkiem fajne co miesiąc, strat żadnych, więc mnie kusi. On ma właśnie otwarty rachunek w secured-forex, dlatego ja też o takim myślę.