Nie wiem jak was, ale mnie strasznie irytuja przydrozne billboardy, ktorych jest wiecej, niz w jakimkolwiek innym kraju. Kiedys sluchalem jakiejs audycji i wyszlo, ze w samej Warszawie jest ich kilkanascie tysiecy, co w porownaniu z Paryzem (okolo 60) bylo znaczna roznica. Widac wiecej nie zawsze znaczy lepiej.
Czy ktos w ogole jeszcze inwestuje w miejsce przy drodze i liczy na to, ze dzieki temy sie wypromuje?