Tradycyjny biznes. Masz dwie krowy - sprzedajesz jedna i kupujesz byka, stado się powiększa, rozwijasz biznes, sprzedajesz pogłowie, mleko itp.
Biznes amerykański. Masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i zmuszasz drugą żeby dawała mleko jak cztery krowy. Jesteś wielce zdziwiony jak krowa pada martwa.
Biznes francuski. Masz dwie krowy, strajkujesz, bo chcesz mieć trzy.
Biznes japoński. Masz dwie krowy, modyfikujesz je genetycznie żeby były 10 razy mniejsze i dawały 20 razy więcej mleka, potem robisz o tym kreskówkę, nazywasz ją Krowkemon i sprzedajesz ją po świecie za chorą kasę.
Biznes niemiecki. Masz dwie krowy, zamieniasz je na mechanicznie perfekcyjnie i twierdzisz, że uzyskane mleko jest w pełnio ekologiczne. Dodajesz oprogramowanie komputerowe - krowy zamieniają się w maszyny do zabijania.
Biznes angielski. Masz dwie krowy, obydwie szalone.
Biznes włoski. Masz dwie krowy, nie wiesz gdzie one są, robisz przerwę, żeby odpocząć i cos zjeść.
Biznes rosyjski. Masz dwie krowy, liczysz je i orientujesz się, że masz cztery, liczysz jeszcze raz i dochodzisz do wniosku, że masz ich 42, liczysz jeszcze raz i wychodzi, że masz 12, kończysz z liczeniem i otwierasz kolejną flaszkę.
Biznes hinduski. Masz dwie krowy - oddajesz im cześć i szacunek.
Biznes chiński. Masz dwie krowy i 300 osób, które je doi i hoduje, startujesz do konkursu na najlepsze gospodarstwo, największą wydajność i jakość, aresztujesz fotoreporterów, którzy chcą opublikować zdjęcia wszystkich krów.
Biznes żydowski. Aj waj Rebe, czemu ja tylko dwie krowy mam?
Biznes polski. Masz dwie krowy. Twierdzisz, że masz 20. Dostajesz wsparcie od Unii - musisz zarżnąć 18, żeby przystosować się do norm unijnych. Masz dwie krowy i mercedesa.