Czy tylko ja tak mam, że wciąż jestem na tzw. niedoczasie?
Czy po prostu źle organizuję swój dzień i wiecznie brakuje mi czasu na... odpoczynek.
Praca - dom - w domu praca i tak w kółko.
Ostatnio tak się zaczytałam o zabiegach w gabinecie Wyspa Piękna: http://www.wyspapiekna.pl/, że zamarzyłam o jakimś pakiecie "Popołudnie dla Siebie". A jednocześnie uświadomiłam sobie, że tak dawno nic tylko dla siebie nie zrobiłam.
Zdołowało mnie to i zmusiło do refleksji.
Czy Wy macie podobnie? Czy tylko ja narzekam?